Smoki, syreny, driady, bazyliszek- to tylko niektóre ze stworzeń prezentowanych przez Sapkowskiego w kolejnym tomie przygód Geralta z Rivii. Podobnie jak poprzednia część, tak i ta stanowi zbiór opowiadań, w których główny bohater zmaga się z nieludzkimi siłami, a także z samym sobą. Każdy kto zna choć trochę charakter pracy wiedźmina, dobrze wie, że mężczyzna nie jest maszyną do zabijania, targają nim moralne dylematy i rozterki- gdzie kończy się, a gdzie zaczyna granica między rozumną, czującą istotą, a żądnym krwi potworem. „Miecz przeznaczenia” jest o wiele bardziej emocjonalny, skupia się nie tylko na szastaniu mieczem, ale także na sferze uczuciowej. W „Ostatnim życzeniu” również możemy znaleźć grę na emocjach, lecz jest to tylko próba, preludium do tego, co czeka nas w drugim tomie.
Biorąc pod uwagę moją antypatię do wszelkich zbiorów opowiadań, mogłabym w sumie zacząć od razu od „Krwi elfów”, ale czy odczułabym wtedy choć cień satysfakcji, jaką przynosi heroiczna walka stoczona z całą serią? Tak więc, zaciskając zęby (wierzcie mi, albo nie, ale moje mięśnie szczękowe doznały poważnego uszczerbku na kondycji) zabrałam się za pierwsze opowiadanie. I bardzo mile zaskoczył mnie klimat. Możliwe, że to tylko moje odczucie, ale wydaje mi się, że pod tym względem „Ostatnie życzenie” ustępuje „Mieczowi przeznaczenia”. Całkiem możliwe, że w przypadku pierwszego tomu, moja wyobraźnia nie miała ochoty współpracować z narracją Sapkowskiego, która swoją drogą jest bardzo lekka. Czytelnik musi wykazać się większą niż zazwyczaj inwencją twórczą, ponieważ książka ta nie obfituje w rozbudowane opisy. Ma to swoje plusy, lecz z początku może okazać się niejakim utrudnieniem.
Ta urocza panienka z okładki z grymasem raczej nie ujawniającym wielkiego entuzjazmu, stanowi most łączący tę część z poprzednią. Zanim jednak dotrzemy do historii bezpośrednio z nią związanych, musimy przedrzeć się przez kilka innych, których fabuła niekiedy wprowadzała mnie w konsternację i z pewnością moja koleżanka uznała mnie za stworzenie wątpliwej inteligencji, kiedy spytałam ją, czy przed „Ostatnim życzeniem” była część, którą, być może, nieopatrznie pominęłam. Widać taki zabieg był zamierzony i miał na celu zaintrygować czytelnika. No cóż, w moich oczach wypadł nieco nieporadnie, ale, całe szczęście, Sapkowski reflektuje się wielobarwnymi postaciami i wydarzeniami, które można rozważać z wielu różnych perspektyw. „Miecz przeznaczenia” roztacza nad nami zapowiedź tego, co czeka nas w kolejnym tomie, a to głównie za sprawą wspomnianego wcześniej dziewczątka. Opowieść o wiedźminie wciągnęła mnie tak bardzo, że przyłapuję się na stwarzaniu wariantów dalszych wydarzeń i nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak autor wybrnie z, moim zdaniem, nieco kłopotliwego położenia. Węszę wielkie zaskoczenie, i z niecierpliwością wypatruję chwili, w której wreszcie będę mogła wyciągnąć swoje łapska po „Krew elfów”.
Ze słonecznej łąki przed chatą Yurgi i Złotolitki pozdrawia Was Rapsodia, zauroczona Jaskrem i mimikami. Polecam, polecam, polecam!
I oto wylądowałam tutaj.:) Bardzo proszę wszystkich o nie powiadamianie mnie już o nowych recenzjach- będę zaglądać do Was i bez względu na to, czy powiecie mi o nich, czy nie. Jednocześnie informuję, że ja także nie będę już nikogo informować- stanowczo za dużo z tym zamieszania. Pozdrawiam! :))
Jest tyle książek, które chciałabym przeczytać, ale nie na wszystkie obecnie znajduję czas. Z niecierpliwością czekam na zakończenie maturalnego wariactwa, a tymczasem dodaję książkę do planowanych :)
OdpowiedzUsuńI serdecznie witam na Bloggerze! :)
Czytam dużo i wszędzie. Najchętniej literaturę młodzieżową, która uważam, że jest piękna i fascynująca. Polecam "Dziewczynę i chłopak wszystko na opak" Wendelin Van Draanen. Ta książka jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńKama
Powiem szczerze, że kompletnie nie ciągnie mnie do książek Twego autora. Twoja recenzja jest zachęcająca, jednak mimo wszystko raczej po "Miecz przeznaczenia" nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńSapkowskiego mam w planach i z pewnością po niego sięgnę ;) Oglądałam już serial polskiej produkcji, który okazał się prześmieszny :) Naprawdę, zwijałam się ze śmiechu za każdym razem, kiedy filmowcy prezentowali nam nowego potwora- moim zdecydowanym faworytem pozostaje strzyga i jeden stwór, którego nie jestem w stanie nazwać (coś jak daleki kuzyn Nessie z Loch Ness, tylko po przejściach). Powiedzmy to otwarcie- polskie kino fantasy stoi na bardzo niskim poziomie, odwrotnie do literatury. O panu Sapkowskim słyszałam mnóstwo pozytywów, a i Twoja recenzja umacnia mnie w przekonaniu, że warto po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cóż, pan Sapkowski jakoś mnie nie przekonuje, to raczej nie mój świat [jak zresztą większość fantastyki]. Choć kto wie, może kiedyś zmienię zdanie w tej kwestii.
OdpowiedzUsuń[okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Sapkowskiego, chociaż dużo dobrego słyszałam o jego książkach nie wiem czy kiedyś sięgnę po jakąś, za fantastyką jakoś specjanie nie przepadam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że przeniosłaś się na blogspot :) Dobre posunięcie - tutaj jest lepiej niż na Onecie, choćby ze względu na funkcje :P
OdpowiedzUsuńKsiążki Sapkowskiego polecały mi osoby, które dotąd uważałam za nieczytające. Widocznie istnieją dzieła potrafiące przekonać kogoś do magii świata literatury. Mam nadzieję, że znajdę czas na tę pozycję :)
Jeśli chodzi o konkurs (który będzie już w sobotę!) - jeszcze nie miałam "przyjemności" pisania eseju. A jak jest z Tobą?
Wiem, że jesteś spełniona, jeśli chodzi o lektury konkursowe. W związku z tym wychodzę z małą prośbą. Przeczytałam wszystkie dzieła, poza książką pt. "Niepełni". Kombinowałam na wszelkie możliwe sposoby, żeby je zdobyć (niektóre z nich można by śmiało opisać w jakiejś przygodówce :P) i niestety, zakończyło się to fiaskiem. Być może temat pracy nie będzie się bezpośrednio odwoływał do tego dzieła, jednakże chciałabym chociaż przelotnie poznać jego treść. Zechciałabyś mi co nieco o nim napisać? Mam na myśli opis fabuły (wraz z zakończeniem) i problematyki. To moje gg: 11299145. Będę bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam!
Nigdy nie czytałam książek Sapkowskiego, ale kto wie? Może przyjdzie na to czas?
OdpowiedzUsuńMiecz przeznaczenia jeszcze przede mną... Mimo, że przeczytałam całą sagę :P (pominęłam zbiory opowiadań)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za opowiadaniami, ale do tych wiedźmińskich zapałałam szczerą miłością :)
Sapkowskiego na razie nie mam w planach.
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolejna osoba dołączyła do nas na blospota ;P Ja też byłam kiedyś na Onecie, ale tutaj mi lepiej ;D
OdpowiedzUsuńCo do książki Sapkowskiego jeszcze nie czytałam, ale chcę to nadrobić w wakacje ;P
Do Sapkowskiego wciąż nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńKurcze, niby nie czytałam jeszcze nic Sapkowskiego, ale jakoś .. nie mogę się przemóc ;)
OdpowiedzUsuń